Ponieważ w życiu jest różnie, czasem my potrzebujemy pomocy, a czasem ktoś jej potrzebuje. Warto mieć świadomość, że pomoc może być dobra, ale może być też zła.
Zła pomoc może odzwierciedlać sytuacje, gdy człowiek udzielający pomocy nie ma czystych, klarownych motywów, przykładowo próbuje kogoś emocjonalnie wiązać. Zarazem nie chodzi tutaj o same intencje, które mogą być interesowne- ale o efekty i skutki nieumiejętnego udzielania pomocy...
Nieumiejętne udzielanie pomocy może mieć różny charakter. Może wynikać z: nierozumienia prawdziwych potrzeb drugiego człowieka, pochopnej oceny sytuacji w której się znajduje, jej istoty, umniejszania, narzucania sposobu rozwiązania, osobistego systemu wartości, czy przeniesienia własnych problemów / ograniczeń na życie drugiego człowieka. Innym wątkiem jest odciążanie ludzi w obszarach życia, za które są odpowiedzialni. Od których zależy ich rozwój, mądrość, dojrzałość, i inne cnoty, które często trzeba sobie samemu wypracować.
Czasami nadgorliwi rodzice, chcą wyręczyć, ustrzec; widząc dobre korzyści dla swojego dziecka- ale bez tła, i cienia, które takiemu wyręczaniu towarzyszy popełniają błędy odbijające się na jego przyszłości. Niekiedy przyjaciele w dobrych intencjach chcą uchronić przed wyimaginowanym zagrożeniem. Nierzadko bliscy kierują się brakiem obiektywizmu, lub innymi mechanizmami, które są toksyczne.
Zdrowa pomoc nie jest narzucaniem się (inwazją teściów na dom dzieci), i nie może być podporządkowywaniem sobie rodziców (gdy stają się niedołężni). Człowiek, któremu się pomaga powinien mieć zachowaną pełną wolność wyboru, form pomocy i godność osobistą.
Można człowieka tak ,,zagłaskać”, że odbierzemy mu zdrowy obraz siebie, rzeczywistości, i świata, który generalnie polega na nieustannym ruchu, zmianach, konfrontacji, i radzeniu sobie z różnymi wyzwaniami. Człowiek zagłaskany pozostaje często samotną wyspą, lubującą się w bierności, lub powierzchowności. Bywa zapatrzonym w siebie ,,pupilkiem”, ,,wnusiem”, ,,celebrytą” itp. W skrajnym przypadku możemy nauczyć kogoś (przyzwolić mu) wykorzystywania innych ludzi do zaspokojenia swoich potrzeb i pragnień.
Kiedy więc pokrótce pomagamy prawidłowo?
Istotna w pomaganiu jest odpowiedzialność, oraz roztropność. Pomoc odpowiedzialna powinna mieć na celu prawdziwe dobro drugiego człowieka (w tym jego wzrost/zdrowotność/rozwój). Tutaj rzeczywiście trzeba przyznać, że samo pojęcie ,,dobra” może być różnie rozumiane- przez oczekującego pomocy i jej udzielającego. Stąd powstawać mogą dylematy, a nawet dysputy między obiema stronami. Słusznie jeśli roztropnie dobiera się możliwości i środki oferowanej pomocy- tak by nie szkodzić sobie, i wspomaganemu.
Generalnie dojrzały człowiek rozumie, że rozwój musi być wieloaspektowy i wielopłaszczyznowy. Dojrzały człowiek nie tylko chce realizować swój samorozwój (np. pomagając), ale zdaje sobie sprawę, że są oprócz niego inni ludzie, których dojrzałość, skala rozwoju i szczęścia- będą wpływać na niego. Płytka jest więc chęć dominacji. Płytkie jest wyręczanie innych, kontrolowanie ich, wykorzystywanie.
Są osoby, które zawodowo zajmują się udzielaniem pomocy innym ludziom. Odpowiednie studia i kwalifikacje do tego przygotowują. Ale drugą stroną monety jest CZŁOWIEK, jego wiedza, a także doświadczenia. Niebezpieczne bywa pomaganie oparte na samych procedurach, lub ideach.
Również teorie, którymi posługuje się wielu naukowców, specjalistów; niosą za sobą duże niebezpieczeństwo ,,przykładania do obrazu kalki”, która już jest witrażem przedstawiającym konkretny element. Określone teorie, mimo tego że są podparte danymi pozyskanymi z solidnych badań naukowych dotyczą często specyficznej próby badawczej, która jest znowu tylko elementem danej rzeczywistości. Musimy posługiwać się tu mądrością i rozsądkiem, by brać pod uwagę dużo więcej czynników, niż uwzględnione w opracowaniu badania. Musimy mieć świadomość tego, że wiedza teoretyczna z praktyką się często różni (choć uzupełnia). A każdy człowiek do którego odnosimy wiedzę jest jedynym egzemplarzem, i OSOBĄ choć błędy, które popełnia, choroby i zaburzenia, które ma wiele o nim mówią.
W psychologii udzielanie wsparcia może mieć różny charakter. Inaczej należy podejść do człowieka, zdominowanego mechanizmami uzależnień lub nie będącego w stanie zatrzymać danego zachowania, choć wie- że jest to dla niego niekorzystne. (Ponieważ mózg takiego człowieka jest zdeterminowany. Pierwsze musimy pomóc takiej osobie odzyskać kontrolę). Pomijając przypadki osób niepoczytalnych, i skrajnie zaburzanych, powinniśmy szanować wolę każdego człowieka, o ile nie narusza ona wartości, które są niezaprzeczalne istotne w świecie ludzkim. Większość mierzących się z depresją, nie chce żyć, dostrzegając życie jako pasmo zagrożeń i nieszczęść. Choć przychodzą im do głowy myśli samobójcze, nie traktujemy tego jako aktu zdrowej Woli.
Każdy udzielający profesjonalnie pomocy powinien być świadomą siebie i ,,przepracowaną” osobą, która poznała swoje mocne i słabe strony zdobywając pokorę. Znającą różnorodność cierpienia, które od zawsze towarzyszyło ludziom na świecie. Specjalista, który nie uwzględnia okoliczności życia pacjenta, i ,,holistycznego kadru” w którym go widzi- często nie jest wystarczająco skuteczny. Chcąc efektywnie pomagać powinniśmy ofiarowywać wspomaganemu minimum zaangażowania, oraz konkretne narzędzia, które są mu potrzebne by samodzielnie dany problem rozwiązał.
Wspieranie rozwoju zdrowej i dojrzałej osobowości to nie uzależnianie od siebie tych, którym świadczy się wsparcie. Udzielając komuś wsparcia warto wiedzieć kiedy przestać. Musimy mieć jasny cel (postawić diagnozę). Widzieć na ile, i jak jesteśmy w stanie go zrealizować. Dobra pomoc to też nie ocenianie- a prawdziwa chęć zrozumienia drugiego człowieka. W jego położeniu, trudach, odrzuceniu. To wzmocnienie go w tym, by sam wstał i uwierzył w siebie.
Opracowanie: Monika Wawrzaszek-Figiela - psycholog, Centrum Medyczne Arkmedic
mgr Monika Maria Wawrzaszek-Figiela
Grafik przyjęć:
Poniedziałek 16:00-20:00
Piątek 15:00-20:00